czwartek, 30 maja 2013

29 maja, 560 lat temu zakończyła się pewna epoka...a właściwie dwie epoki. Turcy zdobyli wówczas Konstantynopol http://pl.wikipedia.org/wiki/Upadek_Konstantynopola, stolicę Cesarstwa Bizantyjskiego http://pl.wikipedia.org/wiki/Cesarstwo_Bizanty%C5%84skie...a właściwie resztek które pozostały  z potężnego niegdyś imperium ( poniżej  - zmiany granic Cesarstwa Bizantyjskiego na przestrzeni dziejów)



Wydarzenie to jest uważane za koniec epoki średniowiecznej i początek ery nowożytnej. Ale tak naprawdę koniec Cesarstwa Bizantyjskiego to także ostateczny koniec największego imperium starożytności - Imperium Rzymskiego. Historycy za datę kończącą epokę starożytną rok 476 kiedy to upadło Cesarstwo Zachodniorzymskie. Pozostało natomiast Cesarstwo Wschodniorzymskie, którego inna nazwa - Cesarstwo Bizantyjskie została wymyślona tak naprawdę...przez nowożytnych historyków, a konkretnie przez tego człowieka https://pl.wikipedia.org/wiki/Hieronymus_Wolf, który w 1557 r. opublikował swoje dzieło " Corpus Historiæ By­zantinæ ". I tak naprawdę ostateczny upadek pozostałości największego imperium świata starożytnego, można by na upartego uważać za ostateczny koniec tej epoki...choć jest to interpretacja bardzo mocno  naciągana;)

 Poniżej: mapa Konstantynopola... 




...sylwetki obrońców Konstantynopola - genueńskich najemników




...ostatniego cesarza - Konstantyna XI  Dragazesa.


...i oblegających miasto Turków (Mehmed II w drodze pod Konstantynopol, scena przeciągania 
po lądzie tureckich galer, ogromna bombarda zwana Bazyliką skonstruowana przez węgierskiego puszkarza Orbana, oraz wjazd zwycięskiego sułtana do Konstantynopola).








Artykuł z ostatniej "Polityki"  poświęcony opisywanej przeze mnie rocznicy  

Bibliografia tematu
                                           Steven Runciman "Upadek Konstantynopola 1453"                                              Roger Crowley – „1453. Upadek Konstantynopola"                                                           (poniżej - recenzja i fragment książki)
 Zofia Kossak - Szczucka "Puszkarz Orbano"




niedziela, 26 maja 2013

Bismarck

27 maja
72 lata temu brytyjscy "myśliwi" z Royal Navy (przy drobnej pomocy polskiej "nagonki" http://pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Piorun_%281940%29 ) upolowali "Bismarcka" - największy wtedy okręt wojenny świata. "Yamato" i "Musashi" nie były jeszcze w służbie . A "Hood"...no właśnie

...powyżej widzimy powód dla którego upolowanie "Bismarcka było dla Brytyjczyków sprawą honoru. Opis tej tragedii pióra Włodzimierza Kalickiego poniżej

A tu inne spojrzenie na całą operację Rheinübung, pióra Mateusza Biskupa - autora znakomitego bloga, polecanego przeze mnie wcześniej

Poniżej - filmowa wizja polowania na "Bismarcka"
  (seria "Tuż przed tragedią" kanału National Geographic)



niedziela, 19 maja 2013

19 maja
Tego dnia 211 lat temu 18 generałów armii francuskiej zostało mianowanych marszałkami  Cesarstwa Francuskiego. Kilku z nich to tzw. stara gwardia, symbolizująca zwycięstwa z czasów Rewolucji Francuskiej ( Valmy, Fleurus, Jemappes) - Kellermann, Jourdan, Moncey, Lefebvre; dostali te tytuły "za zasługi" bo byli "symbolami dawnej chwały". Kilku otrzymało tytuły faktycznie ze względu na swoje nieprzeciętne umiejętności - Murat, Lannes, Ney, Massena. Kilku natomiast na nominacje musiało jeszcze poczekać z tych czy innych powodów (Macdonald, Suchet). , choć lepiej byłoby gdyby ich nie otrzymali (Grouchy, Marmont). Jak pisze Archibald Gordon Macdonell "...ogłoszenie nazwisk marszałków wywołało wielkie poruszenie w całej armii..."
 "..."Pozwól złożyć sobie gratulacje - z powodu nominacji", rzekł jeden z przyjaciół do Masseny. "Jednemu z czternastu" - odparł sucho Massena.
"Piękny to mundur" - zauważył ktoś do Lefebvre'a, gdy ten po raz pierwszy wystąpił w uniformie marszałka. "Nic dziwnego - odpowiedział stary wojownik. Trzydzieści pięć lat szyłem sobie ten uniform"..."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marsza%C5%82kowie_Francji#Marsza.C5.82kowie_za_Napoleona_I.2C_1804-1814

Polecam, naprawdę warto przeczytać

sobota, 18 maja 2013

18 maja
 Niestety od dziś dla miłośników polskiego rocka ten dzień będzie smutnym wspomnieniem.
Odszedł kolejny z wielkich...za wcześnie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Jackowski


Tego błękitnego nieba o którym śpiewał  zapewne miał ostatnimi czasy pod dostatkiem - w końcu jakie może ono być w okolicach Neapolu gdzie mieszkał ?



Pozostanie po nim już tylko wspaniała przeboje...










18 maja
211 lat temu 28 floreala roku XII (18 maja 1804 r.) Senat Republiki Francuskiej ogłosił Konstytucję roku XII. Jej pierwszy artykuł głosił "...Rządy Republiki powierza się cesarzowi, przybierającemu tytuł cesarza Francuzów...". Jak pisze Jean Tulard w swojej pracy " Napoleon -mit zbawcy" "...Wybrano tytuł cesarza, nie zaś króla, aby oszczędzić uczucia rewolucjonistów. Napoleonowi spodobało się owo odniesienie do Karola Wielkiego oraz to, co było w nim "nieskończonego"...".
Na mocy plebiscytu, trzeciego w ciągu 4 lat (pierwszy z 7 lutego 1800 r. zatwierdził tzw. konstytucję roku VIII która czyniła osobą numer 1 w państwie pierwszego konsula - wówczas był nim Napoleon Bonaparte, drugi z maja 1802 r. -  na jego mocy Napoleon otrzymał dożywotnio tytuł pierwszego konsula) zdecydowaną większością głosów Francuzi zaakceptowali zasadę dziedziczenia godności cesarskiej przez potomków Napoleona, oraz jego braci Józefa i Ludwika (późniejszych królów Hiszpanii oraz Holandii). Słowo stało się ciałem 2 grudnia 1804 r.


Dokładnie rok później, Napoleon odniósł jedno ze swoich najświetniejszych zwycięstw, pokonując połączone siły austriacko - rosyjskie pod Austerlitz, w bitwie znanej jako "bitwa trzech cesarzy" (siłami austriacko-rosyjskimi dowodzili osobiście cesarz Franciszek II i car Aleksander I)






Być może wynik tej bitwy byłby inny gdyby wśród dowódców rosyjskich był ten który
zmarł 213 lat temu. http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Suworow




Jak pisał o nim Archibald Gordon MacDonell w swojej znakomitej książce "Napoleon i jego marszałkowie" opisując kampanię włoską 1799 r. "...Zwycięstwa które odniósł na polach bitew, zdobycie Ismaiła oraz okropna rzeź cywilnej ludności Pragi, przedmieścia Warszawy, uczyniły z Suworowa rodzaj legendarnego demona. strach przed nim zwiększała jeszcze jego niesłychana brzydota. car Piotr III awansował go z kapitana na pułkownika, aby pozbyć się tego potwora z gwardii cesarskiej i rozporządził, aby tam, którędy przechodził Suworow zasłaniano wszystkie lustra..."

wtorek, 14 maja 2013

13 maja
32 lata temu...
Była godz. 17.19. Dokładnie o tej samej porze w 1917 r. trójka pastuszków z Fatimy wysłuchiwała niezwykłego orędzia Maryi, które zapowiadało męczeństwo Papieża za Kościół i świat.
                                




                                
 - "...Gdzie ?..."
 - "...W brzuch..."
 - "...Boli ?..."
 - "...Bardzo..."









Na szczęście...

"...Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę..." 




 
Poniżej - próba wyjaśnienia kulisów tych wydarzeń dokonana przez 
Bogusława Wołoszańskiego w programie z serii "Sensacje XX wieku"





niedziela, 12 maja 2013

12 Maja
Druga ze wspomnianych rocznic
1935 - w 9 rocznicę wydarzeń z maja 1926, odszedł z tego świata ten, który był ich głównym "spiritus movens", choć oczywiście nie tylko on odpowiadał za sytuację do której wówczas doszło. Piłsudski uważał iż ratuje kraj, iż wybiera mniejsze zło. Do dziś jest on jednym z polskich bohaterów narodowych, w powszechnej świadomości pozostaje jako "ojciec II RP" (acz było ich wielu, o czy  często się zapomina - Dmowski, Paderewski...). Jest też niewątpliwie postacią budzącą spore kontrowersje - w historii Polski przewrót (zamach) majowy był chyba pierwszym przypadkiem
iż  osoby które legalnie zdobyły i sprawowały władzę zostały od niej odsunięte nie przez wrogów zewnętrznych ale przez "swoich". Choć w Europie owych czasów nie było to coś wyjątkowego - starczy wspomnieć choćby Carmonę i Salazara w Portugalii, Smetonę na Litwie, Patsa w Estonii, Ulmanisa na Łotwie, czy najbardziej radykalny przykład - gen. Franco w Hiszpanii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ant%C3%B3nio_%C3%93scar_de_Fragoso_Carmona
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ant%C3%B3nio_de_Oliveira_Salazar
http://pl.wikipedia.org/wiki/Antanas_Smetona
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstantin_P%C3%A4ts
http://pl.wikipedia.org/wiki/K%C4%81rlis_Ulmanis
http://pl.wikipedia.org/wiki/Francisco_Franco

Poniżej - ponownie literacka wizja autorstwa red. Kalickiego - śmierć Piłsudskiego
http://wyborcza.pl/1,76842,7867690,12_maja_1935_r__Nie_ma_Ziuka.html

artykuł dotyczący śmierci i pogrzebu JP
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pogrzeb_J%C3%B3zefa_Pi%C5%82sudskiego

oraz relacja filmowa z uroczystości





12 Maja
Dwie ważne rocznice związane z historią II RP
Rok 1926 to początek trzydniowych walk znanych jako przewrót (zamach) majowy- starcie 2 wizji Polski - tej pierwszej, z rządami choć niedoskonałymi ale demokratycznymi, wyłanianymi na drodze wyborów. I tej drugiej, takiej jak widział ją ten który uważał się za jej jedynego (choć niesłusznie) twórcę - Józef Piłsudski. Rządzonej po ojcowsku, po wojskowemu twardą ręką. 
Wojciechowski kontra Piłsudski. Demokracja kontra autorytaryzm. 
Efekt - ponad 370 zabitych, ponad 900 rannych i głębokie podziały w społeczeństwie. Parlament zaczął powoli tracić na znaczeniu, wzmacniać zaczęła się pozycja władzy wykonawczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przewr%C3%B3t_majowy 

Filmowa wersja tych wydarzeń http://filmpolski.pl/fp/index.php/12939 

https://www.youtube.com/watch?v=vdtGPURYo4o&list=PLE0304717EBBDE0B4 
(playlista z całością filmu w 17 częściach)

Poniżej - literacka wersja pierwszych godzin zamachu pióra publicysty "Gazety Wyborczej" Włodzimierza Kalickiego (artykuł z cyklu "Zdarzyło się wczoraj")



12 maja 1926
Rozmowa
Zamach stanu zaczyna się nocą, pośród improwizacji i chaosu. Oficerowie wierni marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu mobilizują przeciwko legalnemu rządowi Wincentego Witosa pułki kawalerii i piechoty stacjonujące pod prawobrzeżną Warszawą.
To ma być tylko demonstracja siły i poparcia dla Piłsudskiego. Marszałek chce spotkać się z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim i wymusić na nim dymisję znienawidzonego przez siebie i przez większość społeczeństwa prawicowego rządu Witosa.
Spiskowcy nie mają jednak pojęcia, że prezydent rano wyjechał do Spały. O 7 rano marszałek rusza z Sulejówka, by spotkać się z prezydentem. W Warszawie dowiaduje się, że Wojciechowski wyjechał. Piłsudski o 11 rano wraca do Rembertowa i dopiero wtedy wydaje wiernym mu pułkom rozkaz do marszu na Warszawę i obsadzenia obu mostów na Wiśle.
Krótko po południu na most Poniatowskiego wkracza dywizjon wiernego marszałkowi Piłsudskiemu 1. Pułku Szwoleżerów. Dowódca mjr Strzelecki rozkazuje ustawić na wieżycach mostu karabiny maszynowe. Szwoleżerowie zatrzymują samochody, rekwirują je i budują z nich barykadę.
O 16 major Marian Porwit zarządza alarm w Szkole Podchorążych w Alejach Ujazdowskich. Kadra i kursanci zdecydowani są dochować wierności legalnym władzom. Mjr Porwit wydaje rozkaz: dotrzeć do mostu Poniatowskiego i wyrzucić na prawy brzeg Wisły zbuntowaną kawalerię Piłsudskiego.
Na czele kolumny niemal dwustu podchorążych jadą: angielski samochód pancerny Austin uzbrojony w karabin maszynowy oraz otwarty samochód opancerzony Peugeot wyposażony w działko. W pięknym majowym słońcu błyszczą bagnety straży przedniej. Przechodnie patrzą zdziwieni, nieliczne pojazdy ustępują z drogi. U wylotu Agrykoli do kolumny dołącza z jedną armatą działon 1. Dywizjonu Artylerii Konnej.
Krótko przed 16.30, gdy kolumna podchorążych dociera Alejami Ujazdowskimi do placu Trzech Krzyży, z Nowego Światu w puste Aleje Jerozolimskie skręca samochód. Auto zatrzymuje się w Alejach, nieopodal mostu, przed barykadą z samochodów ustawioną przez szwoleżerów; wysiada zeń prezydent RP Stanisław Wojciechowski, który w południe wrócił ze Spały do Warszawy. Prezydent poleca przekazać oficerowi dowodzącemu żołnierzami Piłsudskiego na moście list do marszałka. W kopercie są wydane przed niespełna dwiema godzinami odezwy rządu i prezydenta wzywające zbuntowanych żołnierzy do opamiętania się i do natychmiastowego podporządkowania się prawu. Do koperty prezydent Wojciechowski polecił włożyć też swoje pismo, w którym żąda od Piłsudskiego udzielenia natychmiastowej odpowiedzi. Prezydent w otoczeniu swej świty - i rosnącej z minuty na minutę grupy gapiów - stoi przed tyralierą szwoleżerów. Czeka na odpowiedź Piłsudskiego.
Kolumna podchorążych skręca w Aleje Jerozolimskie, dociera przed most. Na jezdni mostu i na zjeździe, tzw. ślimaku, stoją tyraliery spieszonych szwoleżerów. W Alejach Jerozolimskich, przed barykadą szwoleżerów, zatrzymała się spora grupa cywilów. Podchorążowie rozpoznają wśród nich prezydenta Wojciechowskiego.
Kpt. Jan Rzepecki organizuje blokadę zajętego przez szwoleżerów mostu. Pluton podchorążych młodszego rocznika dowodzony przez por. Henryka Piątkowskiego ustawia w tyralierze naprzeciw szeregu spieszonych szwoleżerów. Rozkazuje odprzodkować i wycelować w most jedyne działo.
O 17 szwoleżerowie rozsuwają samochody z barykady przed mostem. Przez lukę przejeżdżają dwa auta. Wysiadają z nich marszałek Piłsudski i towarzyszący mu oficerowie: gen. Gustaw Orlicz-Dreszer, ppłk Kazimierz Stamirowski, mjr Włodzimierz Jaroszewicz, por. Marian Żebrowski, adiutant por. Michał Galiński oraz wachmistrz żandarmerii Walenty Wójcik. Marszałek w ich otoczeniu rusza w stronę prezydenta.
Rzepeckiego niepokoi liczebność świty marszałka. Podejrzewa w tym jakiś podstęp. Poleca towarzyszącym mu oficerom wyciągnąć pistolety z kabur. Kilku podchorążych ma bacznie obserwować oficerów otaczających Piłsudskiego; gdyby próbowali grozić prezydentowi lub pochwycić go, podchorążowie mają otworzyć do nich ogień.
Ale Piłsudskiemu nie w głowie aresztowanie czy straszenie Wojciechowskiego. Obu łączą wspomnienia wielu lat młodości spędzonych w pepeesowskiej konspiracji, pamięć zagrożenia przez carską ochranę. Marszałek jest dobrej myśli, liczy, że prezydent w końcu zdymisjonuje rząd Witosa. Przecież to Wojciechowski zabiegał o spotkanie na moście.
Piłsudski i Wojciechowski stają naprzeciw siebie, w odległości kilkunastu metrów od swoich świt. Nie podają sobie rąk.
- Stoję na straży honoru wojska polskiego - zaczyna rozmowę prezydent.
Słowa te wyprowadzają marszałka z równowagi. Łapie prezydenta za rękaw.
- No, no, tylko nie w ten sposób! - Piłsudski z nerwów chrypi zduszonym głosem.
Wojciechowski strząsa jego rękę ze swojej i oświadcza: "Reprezentuję tutaj Polskę, żądam dochodzenia swoich pretensji na drodze legalnej, żądam kategorycznej odpowiedzi na odezwę rządu".
- Dla mnie droga legalna zamknięta. Panie prezydencie, niech mnie pan puści! Nic panu nie będzie! - prosi marszałek.
- To nie o mnie chodzi, tylko o Polskę - odpowiada Wojciechowski.
Piłsudski wymija prezydenta i podchodzi do szpaleru podchorążych.
Prezydent zbliża się do dowodzącego podchorążymi mjr. Porwita: "Niech pan wykonuje otrzymane rozkazy". Potem woła do podchorążych: "Żołnierze, spełnijcie swój obowiązek!", wsiada do samochodu i odjeżdża.
Piłsudski zostaje.
Po dłuższej chwili marszałek próbuje przekonać mjr. Porwita, by przepuścił jego oddziały. Major odpowiada spokojnie: "Nie mogę, panie marszałku!".
Piłsudski pyta majora, czy pamięta, od kogo dostał noszony na piersi krzyż Virtuti Militari.
Porwit dostał go od Piłsudskiego, ale niewzruszony odmawia przepuszczenia szwoleżerów.
Piłsudski podchodzi do podchorążych leżących na bruku za gotowymi do strzału karabinami maszynowymi.
- Dzieci mi chcieli pozabijać! - rzuca w ich kierunku. To aluzja do opisywanego w dzisiejszych porannych gazetach rzekomego nocnego zamachu na jego willę w Sulejówku. Podchorążowie nie reagują.
- Będziecie strzelać, chłopcy? - pyta marszałek.
- Mamy rozkaz pana prezydenta - odpowiadają. Jeden z podchorążych nagle zrywa z głowy hełm i krzyczy "Niech żyje pan prezydent!". Kapitan Kazimierz Pająk dowodzący starszymi rocznikami podchorążych nie wytrzymuje nerwowo i wykrzykuje rozkaz: "Ładować broń!". Marszałek zasmucony odwraca się, podchodzi do północnej balustrady mostu. Zmęczony, pobladły, opiera się o nią plecami i milcząc długo patrzy przed siebie. Podchorążych i ich dowódców prosił o pozwolenie na przejście nie dlatego, że nie ma innego sposobu by przedostać się z Pragi na prawy brzeg Wisły. Marszałek wie, że jego oddziały mogą otworzyć sobie drogę siłą. Ale to oznacza strzelaninę i ofiary. Dużo ofiar. Już nie będzie powrotu dziś wieczorem na kolację do Sulejówka. Będzie wojna domowa.
- Zostawiam wam tu Wieniawę. Nie postrzelajcie się. Ja tu jeszcze wrócę - mówi Piłsudski i wraca do samochodu.
Na Pradze, w koszarach 36. Pułku Piechoty, jego dowódca płk Kazimierz Sawicki przekonuje marszałka, że trzeba działać. Oddział 36. Pułku pod majorem Korkozowiczem opanował most Kierbedzia, a sam płk Sawicki w każdej chwili może ruszyć z resztą pułku i siłą otworzyć drogę z mostu, ulicą Zjazd do - osłanianego przez wierny rządowi 30. Pułku Piechoty - Krakowskiego Przedmieścia. Piłsudski poleca Sawickiemu pojechać na most Kierbedzia, rozejrzeć się w sytuacji, ale nie daje mu żadnych konkretnych rozkazów. W gruncie rzeczy chce się energicznego oficera pozbyć, choćby na pół godziny, na godzinkę. Proponowane przez Sawickiego otwarcie drogi do Krakowskiego Przedmieścia to przecież nic innego jak strzelanina i ofiary. Nie o takie zwycięstwo marszałkowi idzie.
Piłsudski kładzie się na małej półokrągłej kanapce i z towarzyszącym mu mjr. Ziemskim rozpamiętuje walki korpusu Dowbora-Muśnickiego z Niemcami podczas wojny światowej.
Ale podwładni marszałka zdecydowani są działać. I strzelać. Dowodzenie zamachem przejmuje gen. Orlicz-Dreszer, który rzuca nadchodzące z Rembertowa oddziały wierne Piłsudskiemu na most Kierbedzia.
Blokujący ten most oddział wojsk rządowych kpt. Szyca o 18.30 rozpoczyna atak na awangardę wojsk Piłsudskiego pod dowództwem mjr. Korkozowicza. Padają pierwsi zabici.
W koszarach na Pradze okno nad kanapką, na której leży Piłsudski, jest otwarte. Na odgłos strzałów marszałek blednie, zapada się w sobie.

piątek, 10 maja 2013

10 maja
80 lat temu po raz pierwszy odbyło się w Berlinie to ponure widowisko




Niestety, wkrótce miały się także spełnić słowa Heinrich Heinego - znakomitego niemieckiego poety epoki Romantyzmu 
 "...Dort, wo man Bücher verbrennt, verbrennt man auch am Ende Menschen...." 
  (... Tam gdzie palą książki, będą także palić ludzi...")

wtorek, 7 maja 2013

6 maja
 Dziś także przypada 68 rocznica kapitulacji Wrocławia, zamienionego na rozkaz Hitlera w Festung Breslau. Oblężenie trwało od 16 lutego a zakończyło się 4 dni po kapitulacji Berlina. W sumie nie powinno to dziwić zważywszy na to że gauleiterem Dolnego Śląska był wówczas Karl Hanke, fanatyczny nazista, który 29 kwietnia 1945 r. otrzymał urząd Reichsfuhrera SS i dowódcy niemieckiej policji w miejsce Himmlera, którego Hitler uznał za zdrajcę. Niemieckie lotnictwo w ciągu 76 dni utrzymywania mostu powietrznego wykonało ok. 2 tys. lotów. Samoloty przywiozły 1638 ton zapasów, głównie amunicji, i wywiozły   
6,6 tys. rannych. Efekt walk to prawie 180 tys. ofiar śmiertelnych po stronie niemieckiej 
(z tego 95 % to ludność cywilna), 45 tys jeńców wojennych (ponad połowa nie wróciła 
z gułagów) i zrujnowany Wrocław                
                                                                                                                                                        Poniżej: obrońcy Festung Breslau...



                                                             


       ...i ich przeciwnicy


poniedziałek, 6 maja 2013

6 maja

Dziś przypada 76 rocznica najbardziej chyba znanej katastrofy 20-lecia międzywojennego na świecie. Mowa tu o pożarze sterowca "Hindenburg" do którego doszło 6 maja 1937 r. podczas cumowania na lotnisku w Lakehurst w stanie New Jersey (USA). http://pl.wikipedia.org/wiki/LZ_129_Hindenburg.  

                         Oto fragment kroniki filmowej z 1937 r. mówiący o tej katastrofie


A tu z kolei poświęcony przyczynom tej tragedii odcinek programu kanału National Geographic "Tuż przed tragedią".