Choć niestety jest też smutna informacja...odeszła jedna z najważniejszych postaci polskiego Kościoła w ostatnim 25-leciu
czwartek, 27 grudnia 2018
poniedziałek, 24 grudnia 2018
24 grudnia
Na te nadchodzące święta Bożego Narodzenia życzę wszystkim zdrowia, radości z przyjścia na świat Syna Bożego, z bycia w gronie najbliższych, wspaniałej świątecznej atmosfery wymarzonych prezentów pod choinką i przepysznej kolacji wigilijnej :) A pod choinkę...pewnie w wielu domach poza miejscem dla niespodziewanego gościa, będzie też puste miejsce po kimś kto w tym mijającym roku odszedł na zawsze...o niektórych z nich wspominałem na moim blogu. To dla nich wszystkich...
Na te nadchodzące święta Bożego Narodzenia życzę wszystkim zdrowia, radości z przyjścia na świat Syna Bożego, z bycia w gronie najbliższych, wspaniałej świątecznej atmosfery wymarzonych prezentów pod choinką i przepysznej kolacji wigilijnej :) A pod choinkę...pewnie w wielu domach poza miejscem dla niespodziewanego gościa, będzie też puste miejsce po kimś kto w tym mijającym roku odszedł na zawsze...o niektórych z nich wspominałem na moim blogu. To dla nich wszystkich...
środa, 19 grudnia 2018
19 grudnia
Smutny dzień dla polskiej kultury...odszedł jeden z najważniejszych reżyserów kina polskiego po 1945 r., a zarazem jeden z najważniejszych Ślązaków po 1945 r.
Smutny dzień dla polskiej kultury...odszedł jeden z najważniejszych reżyserów kina polskiego po 1945 r., a zarazem jeden z najważniejszych Ślązaków po 1945 r.
niedziela, 16 grudnia 2018
niedziela, 9 grudnia 2018
9 grudnia
194 lata temu nastąpił początek końca ponad 300 letniego panowania hiszpańsko - portugalskiego w Ameryce Łacińskiej.
O tych którzy za tym stali traktuje ta oto książka
niedziela, 2 grudnia 2018
2 grudnia
Rozpoczęło się jedno z najdłuższych panowań w dziejach świata...czas rządów Najjaśniejszego Pana to w zasadzie cała epoka w dziejach Europy. I mimo wszystko jest wspominany z sentymentem, szczególnie w południowo - wschodniej Polsce
Rozpoczęło się jedno z najdłuższych panowań w dziejach świata...czas rządów Najjaśniejszego Pana to w zasadzie cała epoka w dziejach Europy. I mimo wszystko jest wspominany z sentymentem, szczególnie w południowo - wschodniej Polsce
niedziela, 25 listopada 2018
25 listopada
Dziś o dwóch rocznicach związanych z historią II wojny światowej
- w 1940 r. po raz pierwszy wzniosły się w powietrze "latające wióry"
A propos: Niemcy również mieli samolot, 5 lat starszy, i równie uniwersalny, nazywany przez nich "dziewczyną do wszystkiego"
- natomiast w 1941 r. miała miejsce jedna z największych tragedii w dziejach Royal Navy...chyba jedyna utrwalona na taśmie filmowej. To że ktoś ją przeżył zakrawa na cud...
niedziela, 11 listopada 2018
11 listopada
Najlepszego Polsko :) Obyś taką pozostała już na zawsze...
W dniu twych powtórnych narodzin trzeba się cieszyć, lecz należy też pamiętać o wszystkich ofiarach "Wielkiej Wojny", jak mówiono o niej do 1939 r. . Dzięki ich ofierze także Ty pojawiłaś się ponownie na mapie świata. Im poświęcony jest jeden z najpiękniejszych utworów Gordona Matthew Sumnera
niedziela, 4 listopada 2018
niedziela, 28 października 2018
28 października
A takie coś machnęli wczoraj Czesi na frontonie otwartego po 3 latach generalnego remontu Muzeum Narodowego (ponoć do końca grudnia wstęp za darmo)...100 lat historii Czechosłowacji w 10 minut...Rewelacja :)
I na koniec dwie niespodzianki muzyczne...pierwsza to utwór o wyjątkowym ładunku emocji patriotycznych...czyż może być inaczej gdy przez cały czas przewija się w nim melodia hymnu narodowego...piękna muzyka i przepiękny film
A to druga...
niedziela, 21 października 2018
21 października
160 lat temu miała miejsce premiera chyba najbardziej znanej z kilku operetek Jacquesa Offenbacha . Na finał publiczność po raz pierwszy usłyszała wówczas jeden z największych przebojów muzyki klasycznej...
niedziela, 7 października 2018
7 października
Odeszła kolejna wielka gwiazda scen operowych...
,,,która w powszechnej świadomości pozostała jednak tym duetem z wielką, również już nieżyjącą gwiazdą muzyki rockowej...
niedziela, 30 września 2018
30 września
Wprawdzie to nie moje klimaty muzyczne, acz ten gatunek ma w naszym kraju bardzo wielu fanów więc można notkę o ich dzisiejszym święcie okrasić takim sympatycznym duetem :)
poniedziałek, 24 września 2018
24 września
Z lekkim poślizgiem...najlepszego Mistrzu ... PS: jako Bazyli Miotke w "Kamerdynerze" - rewelacja (byłem w kinie wczoraj, akurat w jego urodziny :) )
Z lekkim poślizgiem...najlepszego Mistrzu ... PS: jako Bazyli Miotke w "Kamerdynerze" - rewelacja (byłem w kinie wczoraj, akurat w jego urodziny :) )
niedziela, 9 września 2018
poniedziałek, 27 sierpnia 2018
26 sierpnia
Nowy post, z drobnym poślizgiem...czasem bywa tak, a czasem nawet i dwa posty dzień po dniu.
Wczoraj odszedł jeden z najbardziej znanych i szanowanych polityków amerykańskich ostatnich lat...
Nowy post, z drobnym poślizgiem...czasem bywa tak, a czasem nawet i dwa posty dzień po dniu.
Wczoraj odszedł jeden z najbardziej znanych i szanowanych polityków amerykańskich ostatnich lat...
niedziela, 12 sierpnia 2018
12 sierpnia
To była jedna z najbardziej udanych dla nas tego typu imprez w historii. Ostatni raz tyle złota przywieźli Polacy do kraju ponad 50 lat temu...
To była jedna z najbardziej udanych dla nas tego typu imprez w historii. Ostatni raz tyle złota przywieźli Polacy do kraju ponad 50 lat temu...
niedziela, 5 sierpnia 2018
5 sierpnia
Siedem lat temu polską sceną polityczną wstrząsnęła śmierć jednej z jej najbardziej charakterystycznych postaci w obecnym stuleciu...śmierć wokół której narosło już dość sporo mitów i hipotez.
Siedem lat temu polską sceną polityczną wstrząsnęła śmierć jednej z jej najbardziej charakterystycznych postaci w obecnym stuleciu...śmierć wokół której narosło już dość sporo mitów i hipotez.
niedziela, 8 lipca 2018
8 lipca
Mundial trwa...a dokładnie 4 lata temu, na poprzednim doszło do czegoś dla Brazylijczyków niewyobrażalnego, co można było porównać tylko z finałem Mundialu 1950 . Ci, którzy 8 lipca 2014 zasiedli przed telewizorami mogli mieć wrażenie, że oglądają jakąś grę komputerową, a nie prawdziwy mecz...
Mundial trwa...a dokładnie 4 lata temu, na poprzednim doszło do czegoś dla Brazylijczyków niewyobrażalnego, co można było porównać tylko z finałem Mundialu 1950 . Ci, którzy 8 lipca 2014 zasiedli przed telewizorami mogli mieć wrażenie, że oglądają jakąś grę komputerową, a nie prawdziwy mecz...
sobota, 30 czerwca 2018
30 czerwca
Kolejna z wielkich postaci polskiego sportu odeszła by rywalizować na niebieskich arenach...
Kolejna z wielkich postaci polskiego sportu odeszła by rywalizować na niebieskich arenach...
niedziela, 24 czerwca 2018
poniedziałek, 11 czerwca 2018
11 czerwca
Odszedł kolejny z wielkich polskiego kina i teatru...
Niezapomniany Maliniak z "Czterdziestolatka", podchorąży Staśko z "Czterech pancernych i psa" czy książę maharadża Kaburu w "Hydrozagadce"...
Odpalanie przez niego żywej torpedy - aligatora Hermana to mistrzostwo świata...
Takich trzech tenorów jak podchorąży Staśko, kapral Wichura i szeregowy Czereśniak (że o Szariku nie wspomnę) mogli nam swego czasu wszyscy zazdrościć...
I rzekł technik Maliniak Roman do inżyniera Karwowskiego Stefana:
niedziela, 10 czerwca 2018
10 czerwca
Dwie rocznice...
- 117 urodziny obchodziłby dziś Jorg
- a 65 lat temu zmarł jeden z największych polskich dyrygentów. A na pewno spośród nich
najodważniejszy...
Dwie rocznice...
- 117 urodziny obchodziłby dziś Jorg
- a 65 lat temu zmarł jeden z największych polskich dyrygentów. A na pewno spośród nich
najodważniejszy...
niedziela, 3 czerwca 2018
3 czerwca
Smutna rocznica... wiosną 1940 r. doszło do zbrodni katyńskiej , natomiast dziś mija 366 lat od wydarzenia nazwanego przez historyków "sarmackim Katyniem"
Smutna rocznica... wiosną 1940 r. doszło do zbrodni katyńskiej , natomiast dziś mija 366 lat od wydarzenia nazwanego przez historyków "sarmackim Katyniem"
niedziela, 29 kwietnia 2018
niedziela, 22 kwietnia 2018
22 kwietnia
Ten dzień zmienił na zawsze dzieje świata. Po nim wojny nie były już takie same. O tym co stało się 103 lata temu pod Ypres tak napisał Włodzimierz Kalicki
Ten dzień zmienił na zawsze dzieje świata. Po nim wojny nie były już takie same. O tym co stało się 103 lata temu pod Ypres tak napisał Włodzimierz Kalicki
22
IV 1915
Doświadczenie
w plenerze
Na
froncie niemiecko-francuskim pod Ypres dzień jest ciepły i
słoneczny. Stłoczeni w podmokłych okopach żołnierze francuskiej
brygady wojsk kolonialnych dowodzonej przez płk. Mordacqa, w
znakomitej większości Algierczycy, z rozkoszą wygrzewają się w
słońcu. Po drugiej stronie frontu nie dzieje się nic
niepokojącego. Przed południem niemiecka artyleria ostrzeliwuje
Ypres i drogi dojazdowe, ale ogień szybko cichnie.
Po
niemieckiej stronie frontu, na stanowisku dowodzenia 35. gazowego
pułku inżynieryjnego ulokowanym w Stampoot, kilku oficerów i
mężczyzna po cywilnemu od rana usiłują odgadnąć po ruchach
gałązek krzaków i drzew, skąd wieje wiatr.
Cywil
w binoklach to jeden z najwybitniejszych niemieckich chemików, prof.
Fritz Haber. To on znalazł receptę na kłopoty, w jakie niemiecka
armia popadła na Zachodzie. Rozbudowane linie obronne oplecione
setkami kilometrów drutów kolczastych, nafaszerowane karabinami
maszynowymi okazały się zbyt twardym orzechem dla obu walczących
stron. W wojnie pozycyjnej zdobycie kilkuset metrów terenu kosztuje
atakujących dziesiątki tysięcy zabitych. Prof. Haber wymyślił,
by atak piechoty poprzedzić wypuszczeniem wielkiej chmury chloru.
Nieco cięższy od powietrza gaz nie ulotni się, lecz stworzy przy
ziemi chmurę, która popychana sprzyjającym wiatrem wytruje w
alianckich okopach wszystko, co żyje. Ani Haber, ani dowództwo
niemieckiej armii nie przejmowali się, że użycia gazów trujących
zabrania konwencja haska. Profesor zaprojektował stalowe, wykładane
od wewnątrz ołowiem butle na ciekły chlor, długie na trzy metry
ołowiane rurki, przez które gaz ma się ulatniać, maski ochronne
oraz aparaty tlenowe dla żołnierzy obsługujących butle.
Podstępny
atak dowództwo niemieckie postanowiło wykonać pod miastem Ypres, w
częściowo okupowanej Belgii. Żołnierze utworzonego na tę okazję
35. pułku gazowego w ciągu dwóch tygodni zakopali nocami na
przedpolu 5700 butli zawierających 150 ton skroplonego chloru.
W
ciągu ostatniego tygodnia niemieckie dowództwo dwukrotnie dawało
rozkazy do ataku i w ostatniej chwili odwoływało je - wiatr nagle
zmieniał kierunek. O 16.30 do sztabu niemieckiego 35. pułku
gazowego dociera wiadomość z wojskowej centrali meteorologicznej w
Brukseli, że wczesnym wieczorem wiatr będzie wiał z północnego
wschodu z prędkością 2m/s, umożliwiając gazowy atak.
O
17.24 dowódca 35. pułku gazowego płk Petersen odbiera telefon
polowy z dowództwa 4. armii. Gen. Ilse mówi tylko: "O
osiemnastej zaczynamy". Płk Petersen pośpiesznie wydaje
rozkazy. Nad niemieckie okopy wznosi się balon na uwięzi. O 18 z
kosza balonu leci w dół ognista flara. Na ten sygnał niemiecka
artyleria między Steenstrate i Poelcapelle otwiera huraganowy ogień.
Operatorzy butli z chlorem odkręcają zawory. Z rurek wystających z
ziemi na przedpolu niemieckich okopów wydobywa się biaława mgła.
Rozpoczyna się pierwszy w historii falowy atak gazem bojowym. Po
ośmiu minutach wszystkie butle z chlorem są już puste. Pasma mgły
łączą się w potężną chmurę, która nabiera wyraźnie
zielonego zabarwienia. Wiatr pcha ją w stronę francuskich okopów.
Piechurzy
batalionu majora Villevaleix w okopach pod Poelcapelle nie zważają
na ogień niemieckich armat - pociski padają daleko za nimi. Ale oto
przed okopami wroga pojawia się gęsta, zielona, w promieniach
słońca pobłyskująca żółcią chmura. Nie jest wysoka, ma raptem
trzy, może cztery metry, ale jest niesamowicie długa - ciągnie się
przez parę kilometrów aż do Steenstrate. Wiatr pcha ją na zachód.
Gdy zielonożółte kłęby docierają do francuskich okopów,
żołnierze nagle tracą wzrok i oddech. Oczy, tchawice, płuca palą
żywym ogniem. Strzelcy, którzy szukają ratunku, wtulając się w
dno okopów, umierają pierwsi - w zagłębieniach terenu stężenie
chloru jest najsilniejsze. Duszący się, plujący krwią żołnierze
rzucają broń i uciekają - prosto pod zaporowy ogień niemieckich
armat.
O
18.15 w ślad za chmurą gazu rusza niemieckie natarcie. Drużyny
piechurów w charakterystycznych pikielhaubach, bez żadnego
zabezpieczenia przed gazem, maszerują gęsiego mniej więcej 600-700
metrów za zieloną chmurą. W tej odległości resztki chloru już
tylko kręcą w nosie. Niemcy dochodzą do francuskich okopów.
Zalegają je martwi algierscy żołnierze. Większość z nich trzyma
przy twarzy chustki i ręczniki.
W
ślad za piechotą jedzie otwarty samochód. To prof. Haber w asyście
płk. Bauera sprawdza, jak działa jego cudowna broń. W ręku trzyma
notes. Zapisuje starannie, w jakich okolicznościach umierali
francuscy żołnierze. Poleca zatrzymywać się przy mijanych
drzewach. Pożółkłe młode listki pokazują dokładnie, jak wysoka
była chmura chloru. Prof. Haber doskonale zna francuski i osobiście
przesłuchuje jeńców. Kolejne kartki w jego zeszycie pokrywają się
notatkami. Z niemiłym zaskoczeniem profesor dowiaduje się, że w
wioskach zabudowania rozpraszały chmurę gazu i żołnierze
przetrwali tam w dużo lepszej formie niż w otwartym polu. Ci,
którzy schronili się na strychy, ciągle zdolni byli do walki.
Profesor stwierdza z zainteresowaniem, że zatrucie chlorem powoduje
atak trudnego do opanowania pragnienia. Porażeni gazem jeńcy
błagają o wodę, wychłeptują nawet brudną zawiesinę z kałuż.
W
okopach 4500 francuskich i kanadyjskich żołnierzy umiera w
męczarniach. Ponad 15 000 zatrutych gazem ucieka w panice. Zbiegowie
docierają do kanału pod Ypres. Nie słuchają żadnych rozkazów.
Wchodzą do wody i piją. Front, o który od miesięcy rozbijały się
niemieckie ataki, stoi otworem.
Ale
na obu krańcach odcinka frontu, na którym Niemcy zaatakowali gazem,
stężenie chloru jest na tyle niskie, że alianccy żołnierze,
łzawiąc i kaszląc, przetrwali jednak na posterunkach. Do
Kanadyjczyków, których chmura gazu tylko musnęła, dołączają
niedobitki batalionu majora Villevaleix. Mimo że zatruci, biją się
twardo. Wiedzą, że za nimi jest bezbronne Ypres i tabory dywizji
kanadyjskich i angielskich. Płk Mordacq organizuje w miejscowości
Boesinghe punkt oporu z mniej zatrutych uciekinierów. Także w
odległym o parę kilometrów Saint Julien zaciekle bronią się
ocalali z pogromu żołnierze majora Villevaleix i dwie kompanie
francuskich żuawów. W środku jednak zieje pustka. Gdyby Niemcy
poszli dalej, zajęliby Ypres i odcięliby wszystkie angielskie siły
w tym rejonie. To byłaby katastrofa. Ale Niemcy nie mają tu rezerw,
które mogliby rzucić do natarcia. Co więcej, pewni, że alianci są
wytruci, o zmierzchu zatrzymują natarcie. Gdy śpią, Francuzi i
Anglicy ściągają rezerwy, odtwarzają linię obrony.
Subskrybuj:
Posty (Atom)