Śmierć w Wiedniu
206 lat temu zmarli w tym mieście dwaj wybitni ludzie.
Pierwszy z nich to najstarszy z trójcy tzw. "klasyków wiedeńskich" - Józef Haydn
Urodzony w 1732 r. w Rohrau nad granicą węgierską, w wieku 6 lat zaczął uczyć się muzyki, jednocześnie rozpoczął karierę śpiewaka w chórze wiedeńskiej katedry św. Szczepana. Od 1761 r. przez 29 lat był nadwornym kompozytorem księcia Mikołaja Esterhazy'ego, w jego pałacu Esterhaza .
Od 1791 r. prowadził żywot samodzielnego kompozytora kilkukrotnie występując w Anglii; ostatnie lata życia spędził w Wiedniu. Znany jest głownie jako twórca ponad 100 symfonii (te najbardziej znane to 45 symfonia fis-moll "Pożegnalna" i 94 symfonia G-Dur "Niespodzianka"), licznych kwartetów smyczkowych, koncertów instrumentalnych oraz monumentalnych oratoriów "Stworzenie świata" i "Pory roku; nieco w cieniu pozostają jego opery, choć stworzył ich aż 24.
Dawny austriacki hymn cesarski i obecny hymn niemiecki to II część jego kwartetu smyczkowego C-Dur op.76 nr.3 "Cesarskiego"
Druga z tych postaci to Jean Lannes - jeden z najwybitniejszych marszałków napoleońskiej Francji, o którym "mały kapral" miał powiedzieć "...znalazłem go pigmejem a zostawiłem gigantem...".
Był jednym z najdawniejszych podkomendnych Napoleona Bonaparte; walczył u jego boku już w czasie kampanii włoskiej 1796 r. Pod Austerlitz w 1805 r. dowodził lewym skrzydłem armii francuskiej, a w latach 1806-1807 znakomicie radził sobie podczas walk z wojskami pruskimi i rosyjskimi. Później, wysłany do Hiszpanii w lutym 1809 r. zdobył Saragossę. 22 maja po przegranej bitwie pod Aspern w trakcie odwrotu ciężko raniony kulą armatnią, pomimo amputacji obu nóg zmarł w szpitalu w Wiedniu. Jako jeden z niewielu mógł mówić do Napoleona per "ty", i jako jedyny mógł kląć w jego obecności, a nawet go pouczać. Gdy płakał on nad nim po operacji Lannes miał powiedzieć "...Panie, za kilka godzin stracisz jedyną osobę, która cię kocha...".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz