wtorek, 20 sierpnia 2013

20 sierpnia
45 lat temu o północy w radiostacjach polskich oddziałów wojskowych skoncentrowanych nad granicą z Czechosłowacją rozległa się ta melodia


Był to sygnał do rozpoczęcia operacji "Dunaj" - interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji http://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_Dunaj. Wielki Brat" z Moskwy po raz kolejny pokazał że z jego uścisku nikt nie wyrwie się bez jego zgody. "Praską wiosnę" władze krajów demokracji ludowej uznały za kontrrewolucję http://pl.wikipedia.org/wiki/Praska_wiosna. Kiedy upomnienia z ich strony nie pomogły postanowiono użyć siły. Jaki przebieg miały pierwsze godziny tych dramatycznych wydarzeń można przeczytać w poniższym felietonie pióra Włodzimierza Kalickiego.



21 VIII 1968
Bratnia pomoc
20 minut przed północą 20 sierpnia gen. Florian Siwicki otrzymuje ze sztabu sowieckiego marszałka Iwana Jakubowskiego zgodę: może polskiej 2. Armii wydać rozkaz przekroczenia granicy z Czechosłowacją. 10 minut później ze strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza w Lubawce wychodzi 9 polskich komandosów z Samodzielnego Batalionu Szturmowego. Jako pierwsi polscy żołnierze wkraczają na terytorium Czechosłowacji. Skradają się w kierunku czeskiej strażnicy. Teren znają dobrze - dwa dni wcześniej dowodzący grupą szturmową por. Wróbel przeprowadził misję rozpoznawczą. Przebrany w mundur szeregowego udawał brata dowódcy strażnicy WOP w Lubawce. Obaj poszli do czeskich kolegów pograniczników na piwo. Szef polskiej strażnicy powiedział im, że brat dostał urlop w swojej jednostce i wpadł na parę dni. Czesi niczego nie podejrzewali, byli bardzo serdeczni - poczęstowali, oprowadzili po swojej placówce.
Polscy komandosi wbiegają do głównego pomieszczenia czeskiej strażnicy. Nikogo nie ma, światło zgaszone. Przez chwilę myślą, że to zasadzka, ale nikt nie strzela. W sąsiednim pomieszczeniu słyszą kogoś. Por. Wróbel puka. Otwiera czeski pogranicznik. Polacy wpadają do pokoju, biorą czeskich kolegów pod lufy. Zaszokowani Czesi odkładają broń. Plutonowy Chojnacki wywala drzwi od łazienki i aresztuje w kąpieli dowódcę strażnicy. Napastnicy nadają przez radio sygnał, że granica jest otwarta. Skoty i czołgi z białymi pasami wymalowanymi na burtach wapnem, z numerami taktycznymi zasłoniętymi brezentem, przetaczają się z chrzęstem obok czeskiej strażnicy. Długa kolumna wozów bojowych rusza na Hradec Kralove.
Polska armia wespół z oddziałami bułgarskimi, węgierskimi i NRD (choć jednostki wschodnioniemieckie nie przekraczają granicy) wspiera sowiecką interwencję mającą spacyfikować odwilż w Czechosłowacji.
W Pradze destalinizacja zaczęła się późno, właściwie dopiero na początku tego roku. Wybrane w styczniu nowe kierownictwo partii z Aleksandrem Dubczekiem na czele zapoczątkowało reformy gospodarcze i polityczną liberalizację. Wkrótce gorączka odnowy ogarnęła znaczną część społeczeństwa. Praska Wiosna, ze słynnym manifestem "2000 słów", ze zniesieniem cenzury, z tworzącymi się nowymi partiami politycznymi, dla Moskwy oznaczała utratę kontroli nad CSRS.
Kreml zdecydował się dokonać inwazji dzisiejszej nocy, by uprzedzić rozpoczęcie obrad XIV Nadzwyczajnego Zjazdu KPCz. Zjazd najpewniej uprawomocniłby demokratyzację partii i politycznie utrudnił zbrojną interwencję. Moskwa potrzebowała tylko pretekstu, który na arenie międzynarodowej usprawiedliwiłby inwazję.
Dostała go przed trzema tygodniami, podczas spotkania kierownictw sześciu partii komunistycznych w Bratysławie. Podczas redagowania wspólnego oświadczenia po długich sporach Rosjanie przeforsowali zdanie: "Poparcie, ochrona i umocnienie zdobyczy, które narody osiągnęły dzięki swym bohaterskim wysiłkom, ofiarnej pracy ludu każdego kraju, stanowią wspólny internacjonalistyczny obowiązek wszystkich krajów socjalistycznych". Dla gospodarzy była to tylko mętna, rytualna nowomowa. Dla Kremla - jak się miało okazać - formalna, choć wstępna, zgoda kierownictwa czeskiego na wojskową interwencję.
Jeszcze ważniejszy pretekst sowieccy goście dostali w ubikacji Starego Ratusza w Bratysławie. Vasil Bilak potajemnie, nad pisuarem, przekazał Piotrowi Szelestowi list stalinowskiej grupy we władzach KPCz do kierownictwa sowieckiego z prośbą o "internacjonalistyczną pomoc".
Z inspiracji Kremla promoskiewska grupa w Prezydium KC KPCz zamierzała przeforsować wieczorem 20 sierpnia, tuż przed inwazją, odezwę władz czeskiej partii wzywającą ZSRR do udzielenia pomocy wojskowej. Ale stalinowscy spiskowcy działali bez głowy. Zapomnieli, że między czasem moskiewskim, wedle którego działali najeźdźcy, a czasem praskim są dwie godziny różnicy, i na dodatek dali się wciągnąć w dyskusję na temat materiałów na zjazd KPCz. Gdy rosyjscy komandosi o 23.00 znienacka opanowali praskie lotnisko w Rużynie, na którym zaraz zaczęły lądować ciężkie samoloty transportowe AN-12 z sowiecką piechotą, lekkimi czołgami i transporterami, spiskowcy ciągle jeszcze nie zdołali dojść do głosu.
20 minut przed północą prezydium KC KPCz dowiedziało się o wylądowaniu sowieckich spadochroniarzy. W tej sytuacji staliniści nie mieli szans - prezydium KC wydało odezwę potępiającą interwencję. Społeczeństwo, armię i organy bezpieczeństwa wezwano w odezwie do niestawiania czynnego oporu.
O północy w eterze rozlega się melodia "Po ten kwiat czerwony". Rozpoczyna się operacja "Dunaj" - polskie 10. i 11. dywizje pancerne przekraczają granicę Czechosłowacji. Do interwencji skierowano w sumie 26 tys. polskich żołnierzy. Sowieckie siły inwazyjne liczą łącznie niemal 600 tys. Polacy zajmować mają część Czech północno-zachodnich. Po drodze mają rozbrajać czeskie oddziały.
W ślad za czołgami do akcji wkraczają wopiści. Opanowują i rozbrajają 14 czeskich strażnic granicznych. Dowódca strażnicy w Mezimesti oświadcza Polakom, że postępują jak Niemcy w 1939 roku, ale składa broń.
Tuż za granicą, niedaleko Mezimesti, na wąskim mostku nad wąwozem czeski policjant przebiega przed czołgiem z 42. pułku. Kierowca przyhamowuje, czołg rozbija barierkę i spada z mostu. Dowódca kpr. Kucharczyk ginie zmiażdżony, reszta załogi jest ranna.
O drugiej w nocy Radio Praga nadaje odezwę KC KPCz wzywającą do niestawiania oporu. Nasłuch WP nagrywa ten komunikat o 2.15. W tej sytuacji o wpół do trzeciej w nocy gen. Siwicki zakazuje rozbrajania wojsk czechosłowackich.
Czesi są zaskoczeni inwazją. Nieliczni cywile nie rozumieją, co się dzieje, przyjaźnie machają do wozów bojowych przetaczających się nocą przez miasteczka.
W Pradze o 4 nad ranem sowieccy spadochroniarze 11. dywizji leningradzkiej docierają do budynku KC. KGB odkrył tajne wyjście z gmachu KC i kierownictwo czeskiej partii jest osaczone. Promoskiewscy funkcjonariusze bezpieki aresztują Dubczeka i innych członków władz KPCz.
O 5.40 na fali 220 m odzywa się nieznana dotąd radiostacja Wełtawa i ogłasza komunikat TASS w języku czeskim i słowackim o zwróceniu się władz czechosłowackich do pięciu państwa Układu Warszawskiego o udzielenie pomocy wojskowej. To operacja KGB. Rzekoma Wełtawa nadaje z terytorium NRD.
O 6 rano polskie czołgi są już ponad 60 km w głębi CSRS. Tempo marszu spada. Zaalarmowana komunikatami radiowymi ludność wychodzi na drogi i blokuje je. Cywilne ciężarówki i traktory wjeżdżają w środek kolumn wojska i spowalniają marsz. W górach Czesi ścinają drzewa i staczają głazy na wąskie drogi. Obok szos układają stosy opon i podpalają je. Uniemożliwia to ruch cystern z paliwem. Najdotkliwsze jest jednak nieustanne przekręcanie drogowskazów, zrywanie tablic z nazwami miejscowości. Teraz mści się obsesja tajności - polscy dowódcy niższego szczebla nie otrzymali przed operacją map z naniesionymi marszrutami, lecz jedynie karteczki z nazwami miejscowości na trasie przemarszu.


Wieczorem Czechosłowacja jest zajęta przez wojska interwentów. Armia CSRS nie podejmuje obrony. Coraz mocniejszy jest za to spontaniczny ruch oporu ludności cywilnej. Nie poddaje się też czeska partia komunistyczna. Do Pragi zjeżdżają setki delegatów na nad-zwyczajny, konspiracyjny XIV zjazd KPCz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz